Reszel

Reszel - miasteczko na Warmii

Przysłowia ludowe: Grudzień to miesiąc zawiły, czasem srogi, czasem miły

Reszel - Informacje_i_wydarzenia

Kolejny Marato?czyk z Reszla

W niedzielę 12 października 2008 r. w Poznaniu odbył się 9 Poznań Maraton, w którym wystartowała rekordowa liczba zawodników. W Maratonie tym uczestniczył Leszek Gwardęcki, który wcześniej uczestniczył w Nike+ Human Race.

Przypis redakcji.

Leszek Gwardęcki - Maratończyk

Do samego maratonu przygotowywałem się od maja br.. Przed startem i na początku biegu miałem trochę obawy żeby nie przydarzyła kontuzja, gdyż podczas treningów po naszych malowniczych reszelskich okolicach pobolewało mnie tu i ówdzie. Gdy Maraton wystartował w pierwszych 10 km biegu moje obawy niestety się potwierdzały - bolały "achillesy".

Później było już dobrze, przez cały bieg korzystałem z każdego stanowiska z wodą, powerade-ami, bananami czy czekoladą. Starałem się nie przyspieszać, biec stałym tempem, sporo wolniejszym niż na treningach i nie zważając na wyprzedzających mnie innych biegaczy podziwiałem Poznań, starówkę, jezioro maltańskie oraz kibicujących ludzi.

Co do samych kibiców to byłem pod wrażeniem praktycznie na całej trasie stali i dopingowali, bili brawa wyciągali ręce, dodatkowo bieg umilały grające zespoły muzyczne. Naprawdę niezłe!

Na pierwszym okrążeniu (maraton składał się z dwóch okrążeń po 21km i 195 metrowego finiszu) było spokojnie, każdy biegł rozmawiał, porostu robił swoje.

Po 21 km zaczęło się robić przyjemniej, utrzymywanie tego samego tempa sprawiło, że zacząłem się przesuwać do przodu przed bardziej zmęczonych zawodników. Ogółem na trasie zrobiło się inaczej wielu ludzi z biegu przechodziło w marsz.

Ale to była pestka w porównaniu do tego co się działo po 30-32 km, można śmiało powiedzieć, że dopiero wtedy zaczął się MARATON. Na trasie zaczęły jeździć karetki, a w punktach medycznych co rusz kogoś zamrażano lub rozmasowywano.

Ja osobiście jak na pierwszy start założyłem sobie, że dotrę porostu do mety nie idąc ani kroku, a szczytem szcześcia będzie wynik czasowy z "3 z przodu", więc starałem się trzymać miedzy pacemakerami co biegli na czas miedzy 3:45 a 4:00 (ludzie, którzy pomagają utrzymywać tempo biegu).

Dla mnie kłopoty zaczęły się po 36-37 km, pojawiło się kłucie w kolanach z powodu kiepskiego obuwia i ból w zmęczonych łydkach. I tu się zaczynała walka z samym sobą, poważnie trzeba mieć tyle zaparcia żeby się nie zatrzymać, no ciężkie do opisania przeżycie, ale mimo wszystko z dalszej perspektywy miłe, jeśli się je przetrwało biegnąc!

Po prostu meta rekompensowała wszystko, a radość na niej była większa niż zmęczenie!

Od razu po przekroczeniu mety wręczano medale (każdy uczestnik, który dobiegł do mety dostawał medal), rozdawano koce termiczne, picie, banany, jabłka, ewentualnie przeprowadzano do izby lekarskiej, gdzie jak poszedłem schłodzić kłujce kolana, to się za głowę złapałem:) Po prostu nie wiedziałem, że aż tylu ludzi zasłabło i leży pod kroplówkami (niech to da obraz jak wielki jest to wysiłek).

Mimo, że maraton się skończył dla mnie przed godz. 14.00 konsekwencje jego dalej trwały. Mnie osobiście oprócz uśmiechu na twarzy trzymało kłucie w kolanach, jak by było mało doszedł ból głowy i lekka gorączka, które trzymały mnie w zasadzie do następnego poranka. Ból w kolanach ustąpił około 23-ej na tyle, że mogłem wstać z łóżka.

Podsumowując: zmęczenie jeszcze jest do dziś... ale było warto poświęcić czas na treningi i sam start w maratonie, bo przeżycia i satysfakcja są nie do opisania!

Moje wyniki

  • międzyczas 9.7 km - 00:57:21, miejsce 1823
  • międzyczas 21,097 km - 01:57:50, miejsce 1567
  • międzyczas 30 km 02:49:59 1309
  • czas całego biegu na 42.195 km 3:57:14 i miejsce na mecie 1133

REKLAMA

opublikowano: 2008-10-15, © Leszek Gwardęcki,

1908

Komentarze

Gratulacje Leszku, widać kondycje wyrobioną podczas spotkań na asfaltao ;)

No nie Ty dalej biegasz-super podziwiam i gratuluję,piękny wyczyn Reszelaku.

grats ,Lechu!

ostatnie artykuły z tego działu:

Leszek Gwardęcki na Maratonie w Poznaniu
 fot. Organizatorzy
fot. Organizatorzy
Leszek Gwardęcki na Maratonie w Poznaniu
Leszek Gwardęcki na Maratonie w Poznaniu
 fot. Organizatorzy
fot. Organizatorzy
Leszek Gwardęcki na Maratonie w Poznaniu
Leszek Gwardęcki na Maratonie w Poznaniu
 fot. Organizatorzy
fot. Organizatorzy
Leszek Gwardęcki na Maratonie w Poznaniu
Leszek Gwardęcki na Maratonie w Poznaniu
 fot. Organizatorzy
fot. Organizatorzy
Leszek Gwardęcki na Maratonie w Poznaniu
Leszek Gwardęcki na Maratonie w Poznaniu
 fot. Organizatorzy
fot. Organizatorzy
Leszek Gwardęcki na Maratonie w Poznaniu
Leszek Gwardęcki na Maratonie w Poznaniu
 fot. Organizatorzy
fot. Organizatorzy
Leszek Gwardęcki na Maratonie w Poznaniu
Leszek Gwardęcki na Maratonie w Poznaniu
 fot. Organizatorzy
fot. Organizatorzy
Leszek Gwardęcki na Maratonie w Poznaniu
Leszek Gwardęcki na Maratonie w Poznaniu
 fot. Organizatorzy
fot. Organizatorzy
Leszek Gwardęcki na Maratonie w Poznaniu
Leszek Gwardęcki na Maratonie w Poznaniu
 fot. Organizatorzy
fot. Organizatorzy
Leszek Gwardęcki na Maratonie w Poznaniu
Leszek Gwardęcki na Maratonie w Poznaniu
 fot. Organizatorzy
fot. Organizatorzy
Leszek Gwardęcki na Maratonie w Poznaniu
Leszek Gwardęcki na Maratonie w Poznaniu
 fot. Organizatorzy
fot. Organizatorzy
Leszek Gwardęcki na Maratonie w Poznaniu
Leszek Gwardęcki na Maratonie w Poznaniu
 fot. Organizatorzy
fot. Organizatorzy
Leszek Gwardęcki na Maratonie w Poznaniu
Leszek Gwardęcki na Maratonie w Poznaniu fot. Organizatorzy
fot. Organizatorzy
Leszek Gwardęcki na Maratonie w Poznaniu