Reszel - Inne zabytki Reszla
Szlakiem turystycznych atrakcji Reszla
1. Punkt zero
Bazylika Mniejsza w Świętej Lipce i stare miasto w Reszlu to dwie perełki turystyczne znajdujące się na terenie Gminy Reszel. Ta ostatnia, niedoceniana moim zdaniem, ma najlepiej zachowane, pochodzące z czasów średniowiecza zabytki, a szczególnie pochodzącą z XIX wieku najbardziej kompletną na Warmii, godną uwagi turystów, staromiejską zabudowę.
Święta Lipka, wraz ze znajdującym się w niej sanktuarium maryjnym, podniesionym przez Papieża Jana Pawła II do godności Bazyliki Mniejszej, w przeszłości była odwiedzana przede wszystkim przez szerokie rzesze pątników (pielgrzymów), a obecnie także przez duże rzesze turystów, którzy często nie zdają sobie sprawy z tego, że nieodległe (oddalone zaledwie o 6 km) miasteczko Reszel ma o wiele starszą i bardziej bogatą historię.
W związku z powyższym moim słowackim kolegom z czasów studenckich, nastawiającym się podczas swoich wojaży turystycznych po Mazurach na zwiedzenie Sanktuarium Maryjnego w Świętej Lipce i „Wilczego Szańca” w Gierłoży nieśmiało zaproponowałem, aby zboczyli z zasadniczego kursu swoich wędrówek i odwiedzili pobliski Reszel. Po krótkich moich namowach, w których stwierdzałem, że doznania turystyczne ze zwiedzania Reszla będą o wiele ciekawsze, i które z pewnością pozostaną im na całe życie (chyba trochę przesadziłem), uzyskałem akceptację dla mojej propozycji.
2. Etap pierwszy
Po zwiedzeniu i wysłuchaniu brzmienia organów w sanktuarium w Świętej Lipce oraz koniecznie, jak to bywa w zwyczaju, obejściu sklepików z pamiątkami, udaliśmy się w drogę do Reszla. Po drodze moi goście zobaczyli niezwykły słup graniczny z 1755 roku i niestety nie zobaczyli dwóch historycznych kamieni milowych z napisem „5 Meilen von Bartenstein (5 mil do Bartoszyc), ponieważ zostały skradzione. Moi goście owe dwa kamienie mogli póki co zobaczyć tylko na zdjęciach zamieszczonych na stronie internetowej „Reszel- miasteczko na Warmi”.
Na całym 6 km odcinku ze Świętej Lipki do Reszla zwracałem moim gościom uwagę na 15 barokowych kapliczek drogi różańcowej, pochodzących z 1743 roku, zlokalizowanych niemal naprzemienne po obydwu stronach drogi. Wszystkie, zbudowane w tej samej konwencji, zawierają płaskorzeźby drogi krzyżowej, przy których odmawiano modlitwy różańca podczas częstych niegdyś pielgrzymek z Reszla do Świętej Lipki,. W odległości 1 km od Świetej Lipki, po prawej stronie drogi do Reszla, pokazuję moim kolegom gospodarstwo rolne Ramty, w którym, funkcjonującym pod nazwą PGR, w 1965 roku odbywałem praktykę rolniczą jako uczeń IV klasy Państwowego Technikum Rolniczego w Reszlu. Wzmianki historyczne o tym gospodarstwie sięgają XIV wieku, i to w związku z budowanym kanałem wodociągowym doprowadzającym wodę do Reszla. Początek owego kanału, jak wyjaśniam dalej moim gościom, pochodzącego z 1389 roku, znajduje się mniej więcej w połowie drogi do Reszla, po lewej jej stronie. Na krótkim odcinku tej drogi znajdują się z dwa przepusty - jeden rzeki i drugi kanału. Kanał ów, jak wyjaśniam, biegnący wzdłuż zbocza niemal równolegle do płynącej niżej rzeki, dostarczał wodę do Reszla do 1971 roku.
Na ostatnim kilometrze, w miejscowości Robawy, założonej w 1363 roku, pokazuję gościom barokową kaplicę z 1773, rozbudowaną w 1929 roku. Przy okazji napomykam, że wieś, którą mijamy, znana jest z historycznych sporów z Reszlem, które miały miejsce w XIV w. i dotyczyły gruntów wokół budowanego kanału wodociągowego.
3. Etap drugi
Po pokonaniu ostatniego kilometra zatrzymujemy się na parkingu przed zamkiem biskupów warmińskich. Zwiedzanie obiektów na proponowanej przeze mnie trasie rozpoczynamy od zamku pochodzącego z XIV wieku. Na zamknięty z czterech stron dziedziniec, ze znajdującą się pośrodku studnią, wchodzimy przez charakterystyczną dla zamków obronnych bramę. Dalsze nasze kroki kierujemy na zamkową wieżę, skąd przez szereg okalających ją okien oglądamy panoramę miasta i okolic. Z wieży widzimy, charakterystyczny dla średniowiecza, układ starego miasta, założony na planie prostokąta, z ratuszem pośrodku. Po zejściu z wieży wchodzimy do zamkowej restauracji (na zamku są również pokoje noclegowe), gdzie spożywamy wspaniały, dobrze przygotowany i bardzo smakowity obiad. Posileni, zadowoleni, ale też i ociężali po sutym obiedzie, zmuszam moich gości do zapoznania się z innymi, nie mniej, a może bardziej ciekawymi zakątkami Reszla.
Po opuszczeniu dziedzińca zamkowego, przez bramę, którą weszliśmy wcześniej, udajemy się w prawo na krótki spacer wokół zamku. Idąc wzdłuż resztek dawnych murów obronnych trafiamy na widok obiektów dawnego klasztoru Augustianów z bardzo ciekawą historią, o której opowiem moim gościom przy innej nadarzającej się okazji. Dalej widzimy basteje północnego ciągu murów obronnych. Po minięciu bastei północno-wschodniej (narożnej), z tablicą pamiątkową poświęconą Wincentemu Polowi, dochodzimy do niskiego muru skąd widać głęboki naturalny jar z płynącą dołem rzeką, której nazwa, moim zdaniem, nie jest do końca jasna. Głęboki jar stanowiący niegdyś dla zamku i miasta ważne umocnienie obronne, stanowi obecnie tylko bardzo ciekawy pod wieloma względami park miejski. Opuszczając otoczenie zamku napotykamy jeszcze na zrekonstruowane częściowo elementy dawnych umocnień obronnych zamku. Kończąc zwiedzanie zamku i jego otocznia zaglądamy jeszcze do Galerii Sztuki Współczesnej, będącej oddziałem Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie. Wyjaśniam, że niezwykły nastrój zamkowych wnętrz z pięknymi, gotyckimi sklepieniami, malowniczy dziedziniec, zakamarki międzymurza - wszystko to tworzy magiczną atmosferę, której rzadko kto się opiera. Nie przypadkowo od wielu lat jest to ulubione miejsce, praktyczne corocznego pobytu na zamku, Franciszka Starowieyskiego, który tu tworzy i wystawia od wielu lat swoje prace malarskie, a któremu w 2007 roku nadano tytuł Honorowego Obywatela Reszla.
4. Etap trzeci
Dalsza nasza wędrówka wiedzie ulicą Słowackiego. Po lewej stronie ulicy, zbliżając się do kościoła farnego, widzimy ruinę starej z 1444 roku, wielokrotnie przebudowywanej plebani – pierwotnie jednopiętrowa w stylu gotyckim, a obecnie parterowa w stylu barokowym. Jak wynika z różnych źródeł literaturowych owa plebania jest jednym z najstarszych (a być może najstarszym) na Warmii ceglanym budynkiem mieszkalnym, który bezsprzecznie, jako dobro kulturowe nie tylko Warmii, powinno być ocalone i zachowane dla potomnych. Idąc dalej ulicą Słowackiego i mijając figurę Chrystusa wchodzimy na plac kościelny, gdzie na wprost widnieje boczne wejście do kościoła. Po lewej stronie tego wejścia znajduje się część dawnego pręgierza, w postaci, który wzbudził szczególne zainteresowanie moich kolegów. Po zapoznaniu się z pięknym wnętrzem kościoła wchodzimy na więżę, skąd widoki, jak stwierdzają potem, są nie mniej, a może bardziej ciekawe, niż z wieży zamkowej.
Po opuszczeniu kościoła i placu kościelnego wracamy na ulicę Słowackiego, zmierzając dalej w kierunku cmentarza. Po lewej stronie widzimy powstałe kilka lat temu Hospicjum (niegdyś szpital powiatowy, potem tylko miejski, w którym, jako 9-latek przez miesiąc przebywałem chorując na szkarlatynę, i w którym, jako palacz kotłów centralnego ogrzewania i kotła obsługującego szpitalną pralnię w latach pracował mój ojciec). Po prawej stronie, widzimy dom z napisem Villa Maria, a przed nim małą uliczkę (ul. Kraszewskiego), wzdłuż której na pierwszym planie widać resztki murów obronnych. Po przeciwnej stronie ulicy, od strony dawnego szpitala, widzimy także resztki murów obronnych. Zestawiając przebieg murów obronnych z lewej i prawej strony ulicy wskazuję moim gościom lokalizację dawnej bramy miejskiej, noszącej nazwę Bramy Wysokiej. Przechodząc przez umowną już bramę wchodzimy na fizycznie istniejący, niewidoczny z naszej perspektywy most spinający niegdyś brzegi sztucznej fosy (po części będzie go można zobaczyć schodząc do parku miejskiego, urządzonego w dawnej fosie.
Na rozwidleniu ulic Podmiejskiej i Mickiewicza widzimy barokową kapliczkę z krucyfiksem z XVIII wieku. Z prawej strony kapliczki i wejścia na cmentarz znajduje się budynek przedwojennego hospicjum katolickiego. Swoich gości informuję także, że po drugiej stronie obecnej ulicy Mickiewicza znajdują się także obiekty przedwojennego hospicjum tyle że ewangelickiego; obecnie w jednym i długim budynku znajdują się mieszkania.
5. Etap czwarty
W dalszej wędrówce kierujemy się w ulicę Podmiejską. Po kilkudziesięciu krokach schodzimy do utworzonego ok. 100 lat temu parku miejskiego. Po dalszych kilkunastu metrach, schodząc do parku, kierując spojrzenie w lewą stronę widzimy wspomniany wcześniej most nad fosą, który pokonaliśmy już wcześniej. Schodząc dalej przechodzimy pod stalową kładką spinającą teren dawnego szpitala z ogrodem zaopatrującym niegdyś go w warzywa i owoce. Widok, jaki zaobserwowałem (także moi goście) w maju 2007 roku, był dla mnie, jako reszelanina z urodzenia, wyjątkowo szokujący. Ciekawa z konstrukcyjnego punktu widzenia kładka, w sytuacji braku pełnienia należnej, ważnej niegdyś funkcji łącznika szpitala z ogrodem, uległa niestety silnej degradacji i przy braku stosownych działań ochronnych w niedługim czasie, jak należy sądzić ulegnie zawaleniu, a szkoda.
Na końcu schodkowego zejścia docieramy do rzeki płynącej dołem głębokiego jaru. W wędrówce po parku idziemy w górę rzeki. Po drodze mijamy trzy przerzucone przez nią mostki, sztuczne oczko wodne, minizoo, przepięknie położony amfiteatr i dwa duże głazy narzutowe (z dzieciństwa pamiętam tylko ten większy, mniejszy został postawiony, jak sądzę ok. 2000 roku, a może i później). Na początku drogi, po lewej stronie na koronie jaru widzimy najpierw budynki szpitalne, dalej nową plebanię, kościół farny i starą, cenną z historycznego punktu widzenia plebanię, zamek, budynki poklasztorne i związany z nimi kościół pw. Św Jana Chrzciciela. Kończąc spacer po parku dochodzimy do mostu Wysokiego (Rybackiego) z XIV w., przy którym rzeka jest najbardziej wartka. Moi goście, którzy zwiedzali rzekę Tanew na Roztoczu, stwierdzali, że rzeka w Reszlu jest bardziej urokliwa, a jej szumy chyba głośniejsze.
6. Etap piąty
Po przejściu pod mostem Wysokim (Rybackim), robiącym zawsze na turystach olbrzymie wrażenie, na moich gościach także, wychodzimy wprost na most Niski z przełomu XIV i XV w. i budynek dawnego młyna wodnego z 1925 roku. Po wojnie ze względu na brak w tym budynku urządzeń młyńskich znajdowała się rozlewnia wód mineralnych. Przy obiekcie młyna zobaczyć można zbiornik wody górnej dawnego derywacyjnego sytemu zasilania turbiny wodą, a 200 m w górę rzeki resztki żelazobetonowego jazu spiętrzającego wodę.
Po obejrzeniu resztek jazu wracamy w pobliże dawnego obiektu młyna skąd po schodkach wchodzimy na most Wysoki, z którego spoglądamy na płynącą dołem rzekę. Kierując się w stronę centrum starego miasta przechodzimy obok resztek dawnych murów miejskich, skąd w bocznej uliczce (ul Spichrzowa) dostrzegamy niestety tylko jeden z dwóch istniejących niegdyś charakterystycznych spichrzów. Z ulicy Mazurskiej spoglądamy na znajdujący się po jej lewej stronie kościół i zabudowania należące niegdyś do Zakonu Augustianów. Na ścianie szczytowej budynku widzimy odlany z żeliwie herb Reszla z czarnym niedźwiedziem na lasce biskupiej na tle kraty. Stojąc na skrzyżowaniu ulic Mazurskiej, Podzamcze i Rynkowej w oddali zauważamy Ratusz, a przed nim zrekonstruowaną, jedną z 7 studni średniowiecznego systemu zaopatrywania miasta w wodę. Na rynku przy studni czujemy się jak byśmy byli w Kazimierzu nad Wisłą. Po drodze, kierując swoje kroki w kierunku samochodu, trafiamy jeszcze do pobliskiej lodziarni na lody i małych sklepików na ulicy Podzamcze, w których moi goście zaopatrują się w pamiątki z pobytu w Reszlu.
6. Zakończenie
Trasa, którą przemierzyli moi goście ze Słowacji, zrobiła na nich, jak zauważyłem, duże wrażenie, a szczególnie szlak od zamku, przez ulicę Słowackiego i Podmiejską, Park Miejski i dalej ulicę Płowce i Mazurką, a następnie do Ratusza i parking pod zamkiem. Moi goście byli zaskoczeni tym, że w obrębie w sumie małego miasta występują duże, naturalne uskoki terenowe sięgające kilkudziesięciu metrów, których urokliwość dla przysparzania atrakcji turystycznych nie w pełni została wykorzystana, a szkoda.
REKLAMA
opublikowano: 2007-10-09, © Tadeusz Rawa,
120